18 lipca w Warszawie startuje niezwykły projekt edukacyjny. Lenovo łączy siły z Klubami Fikołki, żeby stworzyć warsztaty “Mali Odkrywcy Jutra” – program skierowany do dzieci w wieku 7-11 lat. To nie są zwykłe zajęcia z technologii. Tutaj dzieci odkrywają świat sztucznej inteligencji przez zabawę, która rozwija ich kreatywność i uczy współpracy.
Warsztaty mają swoją siedzibę w Showroomie Lenovo i Motorola przy placu Powstańców Warszawy 9. To tutaj dzieci będą uczestniczyć w interaktywnych grach, które pokazują, jak myśleć o technologii w sposób przemyślany i odpowiedzialny. Jedną z najbardziej fascynujących aktywności jest “Robot-rysownik” – gra, w której pary dzieci komunikują się bez użycia ekranów, żeby wspólnie stworzyć rysunek. Tablety pojawiają się tylko na moment, by zilustrować zasady jasnego myślenia w kontakcie ze sztuczną inteligencją.
— Naszym celem nie jest uczenie obsługi urządzeń, ale rozwijanie w dzieciach umiejętności krytycznego myślenia, która pozwoli im świadomie kierować każdym narzędziem — czy to ołówkiem, pędzlem, czy algorytmem — wyjaśnia Wojciech Zaskórski, General Manager w Lenovo Polska.
Program wykracza daleko poza naukę obsługi urządzeń. Jego prawdziwym celem jest rozwój kompetencji miękkich – krytycznego myślenia i bezpiecznego podejścia do technologii. “Mali Odkrywcy Jutra” to naturalne rozszerzenie programu “Generacja AI”, który był skierowany do młodzieży. Zajęcia łączą w sobie ruch, pracę z materiałami plastycznymi i elementy cyfrowe. Prowadzą je eksperci ze Szkoły Promptowania: Karol Stryja i Marcin Sawicki.
Obie firmy mocno podkreślają aspekt odpowiedzialności. Lenovo chce budować u dzieci zdrowe nawyki cyfrowe od najmłodszych lat. Fikołki z kolei cenią sobie nacisk na aktywność fizyczną i współpracę w grupie. Warsztaty będą trwać do końca sierpnia, a zapisy realizowane są przez półkolonie Fikołków.
– Promptowanie to nowy angielski. To bezdyskusyjny fakt. Staje się uniwersalnym językiem komunikacji z technologią, kluczem do kreatywności i produktywności w kolejnych latach. Jednak zanim nauczymy dziecko tego nowego “angielskiego”, musimy upewnić się, iż biegle posługuje się swoim językiem ojczystym – komentuje Karol Stryja.
