Dojrzeć do praw, czyli jak chronić dzieci w sieci

konto.spidersweb.pl 18 godzin temu

Z czym dokładnie mierzą się młodzi ludzie w internecie? Co oznacza dla nich prywatność i jakie mają zdanie na temat publikacji wizerunków? Sprawdzamy wyniki badań z nastolatkami, które są częścią raportu „Dojrzeć do praw”. Będzie on jesienią obowiązkową lekturą dla wszystkich rodziców i osób pracujących z dziećmi i młodzieżą.

W czasach, gdy sam byłem dzieckiem, do internetu trzeba było wejść. Płaciło się wtedy za każdą minutę spędzoną online, dostęp do globalnej wioski możliwy był wyłącznie z domowego komputera, a po sesji wylogowywałem się do życia. Jestem jednocześnie przedstawicielem ostatniego pokolenia, które pamięta sztywny podział na światy offline i online. Współcześnie młodzi ludzie rodzą się już w rzeczywistości, w której realne z wirtualnym się przenika.

„Dojrzeć do praw”

Problem w tym, iż szczytna idea połączenia ze sobą wszystkich ludzi na świecie gdzieś po drodze nam się wypaczyła. Internet stał się miejscem, tak po prostu, niebezpiecznym. Budujące jest to, iż świadomość istnienia coraz to nowych typów zagrożeń w społeczeństwie rośnie, ale przez cały czas nie jest ona na zadowalająco wysokim poziomie. Do tego jedną z najbardziej narażonych grup są ci najmłodsi użytkownicy internetu, a zadaniem dorosłych jest ich chronić.

Fundacja Orange opublikowała pierwszą edycję raportu „Dojrzeć do praw” w 2023 r.

Temu, jak wygląda obecność najmłodszych w internecie, przygląda się Fundacja Orange, która w 2023 r. opublikowała raport z monitoringu praw i podmiotowości dzieci w środowisku cyfrowym. w tej chwili przygotowywana jest jego druga wersja, która trafi do zainteresowanych w listopadzie, na 20-lecie istnienia tej organizacji. Autorzy podzielili się przy tym już pierwszymi wnioskami, jakie wyciągnęli z badań jakościowych oraz rozmów z samymi zainteresowanymi: nastolatkami.

Badania jakościowe pozwalają lepiej poznać wyzwania cyfrowego świata młodzieży. Temat prywatności i ochrony wizerunku, który podejmujemy w raporcie „Dojrzeć do praw” jest też odpowiedzią na opinie dzieci i młodzieży zebrane podczas badań w pierwszej edycji. Oprócz perspektywy młodych, przedstawimy w nim też opinie ekspertów i ekspertek, którzy ocenią stan poszanowania praw i podmiotowości dzieci w środowisku cyfrowym – mówi Małgorzata Kowalewska, Członkini Zarządu ds. Programowych Fundacji Orange

W przygotowaniu drugiego raportu „Dojrzeć do praw” pomogło szerokie grono ekspertek i ekspertów pośrednio lub bezpośrednio związanych z działaniami na rzecz dzieci. To praktycy oraz osoby mające wpływ na realizację praw dzieci na poziomie administracyjnym: lokalnym, samorządowym itd. Raport będzie obszerny, a jednym z głównych tematów jest prawo do prywatności i ochrony wizerunku. To właśnie te wątki pogłębia badanie jakościowe z młodymi osobami ukazujące ich perspektywę.

Korzystanie z internetu jest „wtopione” w codzienność młodzieży.

Dla nastolatków internet nie jest jedynie narzędziem; to przestrzeń do realizacji różnych potrzeb. W sieci nie tylko się uczą i bawią, ale też odpoczywają, rozwijają swoje pasje i budują relacje. A co dokładnie robią w internecie? Te aktywności to rozmowy na komunikatorach, oglądanie filmików i szukanie informacje, a to wszystko jest „wtopione” w codzienność i odbywa się niejako „przy okazji”. Czasy, gdy do internetu się wchodziło, już minęły.

Dzieci mają głęboką świadomość, iż udostępnianie swojego wizerunku w sieci wiąże się z ryzykiem i wiąże się z lękiem, ale to towarzyskie być albo nie być. To bardzo ważne z kim i jak się pokazujesz na zdjęciach – wyjaśnia prowadząca badania jakościowe na potrzeby raportu dr Anna Buchner

Młodzi ludzie zdają sobie sprawę, iż muszą balansować pomiędzy ochroną swojej prywatności, lękiem przed hejtem, a chęcią bycia lubianym i popularnym. Wiedzą, iż internet nie jest bezpiecznym miejscem, ale trudno jest im się „odłączyć”. Jednym z obszarów, który wywołuje niepokój, jest kwestia prywatności oraz wizerunku. Niektórzy robią, co mogą, by pozostać anonimowymi, a inni starannie selekcjonują, co na ich temat może się ukazać online.

Mimo świadomości zagrożeń dzieci pozostają obecne w internecie z wielu różnych powodów. Potrzeba bycia popularnymi i lubianymi jest jedną z nich. Nierozerwalnie związana jest ona jednak z poczuciem lęku przed hejtem i negatywnymi komentarzami. Młodym ludziom nieustannie towarzyszy strach, iż zdjęcie lub film z ich udziałem może zostać wykorzystany wbrew ich woli, w tym poprzez modyfikację z użyciem sztucznej inteligencji.

Rówieśnicy w ramach swojej „paczki”, jak to się drzewiej mówiło, dbają nawzajem o swój wizerunek

Między lękami a lajkami

Praktycznie wszyscy młodzi znają historie związane z wykorzystaniem wizerunku innej osoby w niecnym celu lub wręcz mają osobistą historię z tym związaną; zdarzają się przeróbki normalnych zdjęć na materiały tylko dla dorosłych. Dzieci są zmuszone są do stałego balansowania na granicy. Towarzyszy im poczucie: nie ma cię w ogóle w sieci – nie istniejesz społecznie; jest ciebie dużo – sam się wystawiasz na potencjalne wykorzystanie swojego wizerunku.

Pojawia się bardzo silne napięcie, nieustanny dylemat, czy zaryzykować, czy nie. Stąd to sprawdzanie idealnych ujęć, czy się wyszło dobrze, wzajemne pytanie między sobą, czy można dane zdjęcie umieścić – stwierdza dr Anna Buchner

Częstą praktyką w grupach rówieśniczych jest robienie wielu zdjęć grupowych w poszukiwaniu takiego ujęcia, z którego wszyscy są zadowoleni. To nie wyklucza jednak tego, iż są młode osoby, które próbują np. zrobić zdjęcie z ukrycia w przebieralni, a takie materiały potem wykorzystują w niecnym celu. Takie praktyki są obecne, ale grono młodych osób, które deklaruje, iż się lubi, dba o wizerunek kolegów i koleżanek – i to w większym zakresie, niż osoby dorosłe.

To, iż dzieci potrafią radzić sobie z tym na poziomie koleżeńskim oraz pytają się nawzajem o zgodę na publikację zdjęć, jest pocieszające. Wiedzą też, iż po udostępnieniu takich treści tracą nam nimi pełną kontrolę. Są niechętni do tego, by być fotografowanymi w szkole i przymus, aby być na zdjęciach, powoduje u nich dyskomfort. Jednocześnie zwracają uwagę na to, iż o zgodę na publikację fotografii rzadko pytają ich… dorośli: rodzice, nauczyciele.

To nie dzieci muszą „dojrzeć do praw”.

Dorośli powinni stać na straży dzieci, ale praktyka pokazuje, iż często to własnie młodzi ludzie lepiej zdają sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie za sobą obecność w internecie. Młodzi badani często dysponują wiedzą, iż nie należy podawać swoich danych czy klikać w linki od nieznanych i podejrzanych nadawców oraz korzystają z pseudonimów i awatarów, ale nie mają wiedzy, iż sama ich obecność w internecie zostawia różnego typu ślady.

Dzieci nie mają przy tym świadomości, iż bezprawne wykorzystanie ich wizerunku to przęstepstwo i nie przychodzi im do głowy, iż naruszenia ich prywatności można zgłosić na policję. Panuje przeświadczenie, iż to na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za opracowanie strategii obrony przed tego typu zagrożeniami – dodaje dr Anna Buchner

Dzieci nie rozumieją, iż serwisy społecznościowe zapisują oraz łączą ze sobą ich historię przeglądania, lokalizacji, polubień i pozostawionych przez nich komentarzy. Do tego dochodzi brak wiedzy na temat tego, iż zawartość zdjęcia to nie jedyne potencjalne zagrożenie, gdyż do tego dochodzą informacje zaszyte w metadanych. Nie zdają sobie również sprawy, na jakiej zasadzie działają pliki cookies oraz profilowanie użytkownika na podstawie jego aktywności.

Dr Anna Buchner zauważa również, iż dzieciom się podobają serwisy społecznościowe, które się ich uczą, by podsuwać im to, co lubią. Nie rozumieją jednak, iż platformy internetowe mają w tym interes. Młodzi korzystają również ze sztucznej inteligencji, ale ich wiedza na temat AI jest wybiórcza. W szkole wykorzystują ChataGPT, ale nie mają bladego pojęcia, iż nie jest to wykładnia prawdy. Zachwyceni potencjałem nie zdają sobie sprawy z ograniczeń tego narzędzia.

Świadomość zagrożeń u dzieci istnieje, ale jest niepełna

Młodzi i dorośli rozjeżdżają się przy tym w kwestii definicji tego, co jest zachowaniem niebezpiecznym.

Dla dorosłych jest to przede wszystkim kontakt z nieznanym obcym, kradzież danych itd. Wśród młodych dominują strach i obawa związana z rówieśnikami, którzy mogą ukraść wizerunek lub fragment korespondencji i go upublicznić w celu ośmieszenia. Anna Buchner zauważa, iż zdają sobie sprawę, jak łatwo można zrobić screenshota, choćby ze znikającej po 24 godzinach relacji oraz z tego, jak łatwo można złapać głupią minę na stopklatce, co może być pożywką dla hejtu.

Młodzi są naszym lustrem. jeżeli dzieci nie wiedzą tego, iż wszystkie ich działania są śledzone, iż nie jest to realizowane wyłącznie z pobudek etycznie przezroczystych, to dorośli nie wiedzą tego jeszcze bardziej. Oczywiście to nie tak, iż poprzednie pokolenie nie jest na to wrażliwe, ale to młodzi muszą zwracać dorosłym na to uwagę. Głosy, iż „rozmawiałem z mamą, prosiłem, zwróciłem uwagę na upublicznianie wizerunku”, to nauka płynąca od młodszego pokolenia. Paradoksalnie to często oni mają może nie pełną, ale większą świadomość zagrożeń – komentuje dr Anna Buchner

Anna Buchner dodaje, iż w życiu młodego człowieka nadchodzi moment, w którym orientuje się, iż zdjęcia są mu robione i pokazywane innym ludziom, co przestaje dziecku się podobać. Wiele dzieci mówi wprost rodzicom, iż nie życzy sobie robienia im zdjęć. Są rodzice, którzy to szanują i tacy, co tego nie robią. Często pojawiają się negocjacje, a dziecko np. przystaje na to, aby wysyłać zdjęcie do babci w prywatnej wiadomości, byle tylko rodzic nie wrzucał go na swój publiczny profil.

Pojawiło się u dzieci poczucie, iż ich obawy są traktowane jako fanaberia. Nie stoi za tym głębokie zrozumienie ze strony dorosłych, iż młodzi ludzie, którzy wiedzą czerpią w większości z praktyki, mają słuszność – zwłaszcza wśród tych, którzy sami nie są zbyt aktywni w internecie. Trzeba jednak pamiętać, iż mamy do czynienia z pierwszym pokoleniem rodziców, którzy wychowują swoje pociechy w dobie wszechobecnego internetu i mierzą się z zupełnie nowymi wyzwaniami. A kluczowa jest tut edukacja.

Pełny raport „Dojrzeć do praw” ukaże się jesienią

Kolejne raporty z monitoringu praw i podmiotowości dzieci w środowisku cyfrowym mają być publikowane co dwa lata, a omówione wyżej wątki to tylko kilka z wielu zagadnień, jakie porusza tegoroczna edycja, która udostępniona zostanie w listopadzie br. Odpowiedzialna za nią Fundacja Orange ma zaś doświadczenie w pracy z najmłodszymi. Od dwóch dekad realizuje projekty edukacyjne jak np. MegaMisja dla szkół i przedszkoli, w których wzięło udział już prawie 68 tys. dzieci.

Sprawdź inne nasze teksty dotyczące bezpieczeństwa w sieci:

Fundacja Orange stworzyła przy tym 124 multimedialne świetlice w małych miastach i wsiach, które w ubiegłym roku były dostępne dla 112 tys. osób. Swoje działania kieruje również w stronę nauczycieli, a 93 tys. dydaktyków skorzystało już ze wsparcia w rozwoju kompetencji cyfrowych niezbędnych w pracy z młodzieżą. Zapowiedziała przy tym, iż w tym roku kolejne 11 tys. nauczycieli weźmie udział w organizowanych przez nią szkoleniach związanych ze sztuczną inteligencją.

Idź do oryginalnego materiału