•Przychody związane ze sztuczną inteligencją mają odnotować +30% CAGR (skumulowany roczny wskaźnik wzrostu) w ciągu następnej dekady, osiągając 1,6 bln USD do 2032 r., administracja USA robi więc wszystko, aby zapewnić sobie pozycję lidera w tym segmencie, zwłaszcza po przełomowym sukcesie chińskiego Deepseek.
•W ocenie Allianz Trade nowe ograniczenia dotyczące chipów uniemożliwią amerykańskim firmom sprzedaż chipów zaprojektowanych specjalnie dla Chin. Ten ruch mający chronić prymat amerykańskiej gospodarki może jednak przynieść odwrotny skutek w krótkim okresie, ponieważ sprzedaż dużych amerykańskich firm półprzewodnikowych w dużym stopniu realizowana jest do Chin (30% ich przychodów w przypadku firm z pierwszej dziesiątki) i będą musiały wypracować rozwiązania w odpowiedzi na rosnące (i realne) obawy dotyczące powolnych zwrotów z ogromnych inwestycji w sztuczną inteligencję.
•Co więcej, izolacjonistyczna polityka USA prawdopodobnie przyspieszy w Chinach wspierane przez środki publiczne inwestycje w półprzewodniki, torując tym samym drogę dla innowacyjnego i tańszego ekosystemu, który w przyszłości może być faworyzowany w stosunku do amerykańskiego.
Po przełomowym sukcesie chińskiego Deepseek, władze USA wprowadziły dodatkowe ograniczenia w eksporcie półprzewodników, aby zabezpieczyć swoją pozycję w globalnym wyścigu sztucznej inteligencji. Biały Dom ogłosił niedawno szereg nowych ograniczeń w eksporcie półprzewodników do Chin i Hongkongu, w szczególności zakazując amerykańskim firmom Nvidia i AMD sprzedaży chipów przeznaczonych specjalnie na rynek chiński. Już za rządów rządami administracji prezydenta Bidena amerykańskie firmy napotykały ograniczenia w sprzedaży swoich najlepszych chipów do Chin. Niemniej jednak Chinom w ocenie Allianz Trade udało się dokonać zdecydowanego skoku naprzód w technologii sztucznej inteligencji, polegając na mniej wydajnych „lekkich” chipach (np. H20 firmy Nvidia) w celu zbudowania taniego, otwartego modelu uczenia się języka (modele v3 i r1), aby konkurować ze znacznie droższymi wersjami zbudowanymi przez duże amerykańskie firmy technologiczne (OpenAI, Meta, Amazon). Kolejne zaostrzenie przepisów jest więc następną próbą odizolowania Chin w trwającym wyścigu o przywództwo w dziedzinie sztucznej inteligencji i zapewnienia sobie (USA) przewagi technologicznej. Pomimo pewnych namacalnych rezultatów, zilustrowanych znacznym spadkiem wolumenu importu chipów od czasu zastosowania ograniczeń (spadek o -22% w latach 2022-2024 w porównaniu z latami 2019-2021), Chiny zawsze były drugim co do wielkości nabywcą amerykańskich półprzewodników, a po uwzględnieniu Hongkongu zajmują pierwsze miejsce (20% amerykańskiego eksportu półprzewodników i innej elektroniki w 2024 r.). W rzeczywistości zakupy amerykańskich chipów przez odbiorców z Chin w ubiegłym roku faktycznie wzrosły (udział w rynku wzrósł o +4%), a globalny popyt na chipy był również wyższy w I kwartale 2025 r. (znacznie powyżej konsensusu oczekiwanych zysków zaprezentowanego zarówno przez azjatyckiego producenta chipów TSMC, jak i SK Hynix), ponieważ część firmy prawdopodobnie gromadziło zapasy w oczekiwaniu na ostrzejsze stanowisko prezydenta Trumpa.
Luki prawne osłabiły skutki istniejących ograniczeń. Stany Zjednoczone mają długą historię nakładania na Chiny ograniczeń handlowych w związku z nowymi technologiami, ale wyścig o prymat w sztucznej inteligencji tylko zaostrzył konkurencję o nie. W Allianz Trade zakładamy, iż branża sztucznej inteligencji stanie się głównym motorem globalnego wzrostu w przyszłości, a spodziewane przychody osiągną 1,6 bln USD do 2032 roku. W tym kontekście kluczowa rola półprzewodników sprawiła, iż branża ta znalazła się w centrum uwagi w obliczu obecnego impasu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Stany Zjednoczone mają wyraźną przewagę technologiczną w gospodarce opartej na sztucznej inteligencji, w szczególności dzięki silnym prywatnym zdolnościom inwestycyjnym, ale także potężnemu ekosystemowi korporacyjnemu i edukacyjnemu promującemu innowacje i przedsiębiorczość. Jednak ograniczenia nałożone w celu ochrony tej przewagi technologicznej zostały osłabione przez luki wynikające głównie z luźniejszych ram regulacyjnych u partnerów handlowych USA, a zwłaszcza braku ograniczeń dotyczących transferu technologii do Chin przez użytkowników końcowych lub strony trzecie. Co więcej, amerykańskiej administracji brakuje zasobów kapitałowych, aby zidentyfikować ostateczne miejsce przeznaczenia produktów będących przedmiotem handlu oraz kontrolować bezpośrednią i pośrednią wymianę amerykańskiej technologii za granicą, a w przypadku naruszenia amerykańskich ograniczeń nie stosuje się procedury karnej. W tym kontekście całkowity zakaz wydaje się być jedyną opcją, aby w pełni zablokować Chinom dostęp do amerykańskich chipów.
Jednak amerykańskie firmy również zapłacą cenę. Nvidia i AMD stwierdziły, iż nowe ograniczenia eksportowe do Chin oznaczają dla nich ogromne straty w wysokości odpowiednio 5,5 mld USD i 800 mln USD (tj. 6,5% i 14,6% ich rocznej EBITDA w 2024 r.), jeżeli zostaną zastosowane, ponieważ istniejące zapasy chipów zaprojektowanych specjalnie dla Chin nie mogą zostać przekierowane do innych regionów. W rzeczywistości Chiny wciąż generują choćby jedną trzecią przychodów niektórych firm, choćby jeżeli ich ogólny udział (w zakupach półprzewodników) uległ zmniejszeniu od czasu pierwszej kadencji Trumpa, ponieważ kraj ten pozostaje największym na świecie ośrodkiem produkcji elektroniki użytkowej. Dla takich firm utrata dostępu do Chin byłaby więc bardzo bolesna, przynajmniej dopóki nie zostanie znaleziona alternatywa, która zrekompensowałaby potencjalną utratę przychodów.
Ostatecznie, całkowity zakaz sprzedaży chipów do Chin będzie posunięciem przynoszącym efekt przeciwny do zamierzonego. Nowe ograniczenia – i zbliżające się ryzyko nałożenia konkretnych ceł na półprzewodniki – zwiększą presję na amerykańskie firmy technologiczne, które i tak stały w obliczu ryzyka recesji związanego z taryfami i kontrolą ze strony krajowych organów regulacyjnych w związku z domniemanymi praktykami monopolistycznymi (Google i Meta są w tej chwili przedmiotem dochodzeń w sprawie niezgodności z przepisami). Od połowy lutego amerykański sektor technologiczny odnotowywał silną wyprzedaż, a indeks Nasdaq spadł o -30%, ponieważ inwestorzy obawiają się poważnego spadku przychodów i rentowności w obliczu zbliżającej się recesji. Biorąc pod uwagę, iż w ciągu najbliższych kilku miesięcy prognozy zysków prawdopodobnie zostaną skorygowane w dół, amerykańskie spółki technologiczne muszą pilnie przekonać inwestorów, iż krótkoterminowe zawirowania mają jedynie charakter cykliczny, zależny głównie od tymczasowych niekorzystnych czynników zewnętrznych, a nie strukturalny. Wymagać to będzie wykazania się przez nie kontrolą nad kosztami związanymi z nowymi cłami i znalezienie nowych źródeł przychodów, które nie są zależne od Chin, ale także udowodnienie, iż ogromne inwestycje poczynione w technologię AI nie poszły na marne. Inwestorzy byli do tej pory stosunkowo spokojni, ale w obliczu radykalnej zmiany warunków gospodarczych, firmy technologiczne muszą pilnie dostarczyć pierwsze namacalne wyniki, aby ostudzić rosnącą nerwowość.
W przeciwieństwie do pochmurnych perspektyw amerykańskich firm technologicznych, dla chińskiego przemysłu technologicznego niebo jest zdecydowanie jaśniejsze. Duże korporacje, takie jak Huawei i Tencent, już opracowują własne najnowocześniejsze chipy powiązane ze sztuczną inteligencją, które mają zostać wykorzystane w laptopach, telefonach komórkowych a także systemach systemu samochodowego. W rzeczywistości izolacjonistyczne podejście USA może więc choćby przynieść odwrotny skutek, jeżeli pociągnie za sobą przyspieszenie w chinach inwestycji publicznych w technologię AI w celu zbudowania silnego krajowego ekosystemu, znacznie mniej zależnego od amerykańskich chipów, a przy tym także tańszego. choćby jeżeli zmniejszenie luki technologicznej w stosunku do USA zajmie Chinom kilka lat, to stopniowa emancypacja Chin i ich zdolność do budowania niezawodnego i innowacyjnego kontr-modelu (jak widać w branży pojazdów elektrycznych) może doprowadzić do nowego rozdania kart i osłabić dominującą pozycję USA. Niewątpliwie niektóre gospodarki wschodzące mogą już w bliskiej przyszłości faworyzować chińską technologię kosztem amerykańskiej w celu rozwoju własnej infrastrukturę sztucznej inteligencji.