Telewizja Republika straciła dzisiaj na dobre status telewizji. Nie jest to już medium, nie jest to już dziennikarstwo – to partyjna przybudówka PiS, która stała się fabryką kłamstw i nienawiści. Medialna farsa z udziałem Zbigniewa Ziobry – groteskowa, pełna błędów i kompromitacji – udowodniła, iż nie mamy do czynienia z telewizją, ale z machiną propagandową, która coraz częściej ociera się o działalność przestępczą.
To, co zobaczyliśmy, to nie była transmisja. To był spektakl obliczony na ogłupienie obywateli, na podsycanie strachu i na budowanie fałszywej rzeczywistości. Prawda nie ma tam znaczenia – liczy się jedynie interes partii i tych, którzy panicznie boją się odpowiedzialności. A gdy medium przestaje informować, a zaczyna manipulować w imię politycznego zlecenia, powinniśmy mówić nie o wolności słowa, ale o zagrożeniu dla państwa prawa.
Masowa dezinformacja, manipulacja obrazem i słowem, tworzenie iluzji, iż Polska jest w stanie oblężenia – to metody nie telewizji, ale aparatu propagandy o charakterze wywrotowym. To, co robi TV Republika, nie mieści się już w granicach prawa prasowego. To domena prawa karnego.
Bo jak inaczej nazwać medialną machinę, której głównym celem jest niszczenie fundamentów demokracji, podważanie instytucji państwa i systematyczne szczucie Polaków na siebie nawzajem? To jest rodzaj terroryzmu – jeszcze bez bomb i karabinów, ale z taką samą siłą rażenia. Bo słowa, powtarzane w kółko, mają moc niszczenia wspólnoty, mają moc rozbijania społeczeństwa od środka.
Działalność TV Republika powinna być rozpatrywana w kategoriach działań wywrotowych. To nie telewizja, to centrum dywersji politycznej. jeżeli nie zostanie zatrzymana, skutki mogą być równie groźne jak akty przemocy – bo wyprane z prawdy umysły obywateli to najgroźniejsza broń, jaką można wymierzyć w państwo.







