Turcja planuje rozpocząć masową produkcję własnych chipów w 2026 roku, co ma zmniejszyć zależność od zagranicznych technologii. Firma Yongatek Microelectronics we współpracy z Beko opracowuje mikrokontrolery dla AGD, z roczną produkcją do 50 mln sztuk, podczas gdy w Sivas powstanie fabryka półprzewodników i ogniw słonecznych za 400 mln dolarów, tworząc 1500 miejsc pracy.
Turcja przyspiesza rozwój krajowego przemysłu półprzewodnikowego – według najnowszych zapowiedzi, masowa produkcja rodzimych chipów ruszy w 2026 roku. Firma Yongatek Microelectronics, specjalizująca się w projektowaniu układów scalonych, ukończyła już większość prac R&D nad mikrokontrolerami (MCU) dla urządzeń AGD we współpracy z producentem Beko w ramach programu HIT-30. Prototypy mają być gotowe do końca 2025, a seryjna produkcja rozpocznie się w 2026, z początkową skalą 30 mln sztuk rocznie dla Beko i potencjalnym wzrostem do 50 mln w sektorach obronnym, robotyki i IoT.

„To chip będzie kluczowym zasobem XXI wieku, a nie ropa naftowa. Kraje produkujące chipy zyskają przewagę konkurencyjną” – powiedział Ali Baran, CEO Yongatek, podkreślając znaczenie inicjatywy w kontekście globalnej wojny handlowej USA-Chiny. Projekt ma zmniejszyć zależność Turcji od azjatyckich dostawców, gdzie dominują USA i Chiny, zwłaszcza po kryzysie chipowym w czasie pandemii.
Równolegle, w prowincji Sivas powstanie fabryka półprzewodników i ogniw słonecznych za ok. 400 mln USD, finansowana przez Elin Energy w ramach HIT-30. Zakład o mocy 5 GW rocznie ruszy w IV kwartale 2026, tworząc 1500 miejsc pracy. Dwa gigawaty produkcji pozostaną na rynku wewnętrznym, reszta trafi natomiast na eksport, głównie do USA, korzystając z 10% taryf celnych. „W ciągu 3-4 lat Turcja przestanie importować ogniwa słoneczne i stanie się eksporterem” – zapowiedział Arda Yalı, prezes Elin Energy.