Projekt Stargate miał być największą w historii inwestycją w infrastrukturę AI. Po sześciu miesiącach z planów za 500 mld dolarów została tylko mała serwerownia w Ohio.
Stargate miało być globalnym przełomem w świecie sztucznej inteligencji, a skończyło się na lokalnym centrum danych w Ohio. SoftBank i OpenAI z wielką pompą ogłosili ów projekt – ambitną inicjatywę wartą 500 miliardów dolarów, która miała zrewolucjonizować infrastrukturę AI i stworzyć ponad 100 tysięcy miejsc pracy w USA. W planach była kooperacja z gigantami takimi jak Oracle, Microsoft czy NVIDIA. Dziś jednak nie ma choćby jednej podpisanej umowy na lokalizację większego ośrodka, a firmy wycofują się po cichu z wielkich deklaracji.
Powodem impasu są rozbieżności pomiędzy partnerami – zarówno co do tempa działania, jak i podziału wpływów czy lokalizacji inwestycji. SoftBank, który zarejestrował nazwę Stargate, nie został choćby zaproszony do ogłaszanych przez OpenAI inicjatyw, takich jak gigafabryka w Teksasie. Rywalizacja pomiędzy Masayoshim Sonem a Samem Altmanem coraz bardziej przypomina walkę o kontrolę, a nie współpracę.
W efekcie z gigantycznego projektu została jedynie skromna inwestycja – niewielki ośrodek obliczeniowy w Ohio, który ma ruszyć pod koniec roku. SoftBank stara się jeszcze ratować sytuację, szukając finansowania przez japoński Mizuho Bank, który ma udzielić 3 miliardów dolarów pożyczki.
Z zewnątrz sytuację obserwują konkurenci, m.in. Elon Musk, nie kryjąc sceptycyzmu wobec możliwości zrealizowania tak dużego przedsięwzięcia. Tymczasem OpenAI nie ogląda się za siebie i samodzielnie rozwija własne centra danych, inwestując w kolejne moce obliczeniowe z pominięciem Stargate.
