
Największe dotąd badanie obejmujące ponad 1,2 mln duńskich dzieci wykazało, iż śladowe ilości aluminium stosowane w szczepionkach nie zwiększają ryzyka chorób autoimmunologicznych, alergicznych ani zaburzeń rozwojowych.
Przez dekady aluminium funkcjonuje jako adiuwant – składnik wspomagający odpowiedź immunologiczną w szczepionkach przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, zapaleniu wątroby typu A i B czy pneumokokom. Pomimo prawie stuletniej historii bezpiecznego użycia co jakiś czas pojawiają się głosy twierdzące, iż aluminium to neurotoksyna, rzekomo wywołująca m.in. autyzm, alergie i przewlekłe stany zapalne mózgu.
W szczytowym momencie antyszczepionkowej narracji Robert F. Kennedy Jr. w podcaście Rogana określił aluminium jako ekstremalnie neurotoksyczne i oskarżył o wywoływanie alergii – mimo iż w codziennej diecie pochłaniamy go znacznie więcej niż z szczepionek.
To też jest ciekawe:
Zdecydowano się powtórzyć badanie. Tym razem na wielką skalę
Wczesne szczepienia dzieci szczepionkami z aluminium w Danii w latach 1997–2020Najnowsze badanie opublikowane w Annals of Internal Medicine objęło 1 224 176 dzieci urodzonych w Danii w latach 1997-2018. Naukowcy obliczyli sumaryczną dawkę aluminium podaną w szczepionkach do 2. roku życia dla wszystkich dziecka i śledzili wystąpienie 50 schorzeń: 36 autoimmunologicznych, 9 alergicznych i 5 neurorozwojowych aż do 2020 r.
Dzięki wyjątkowo precyzyjnym duńskim rejestrom medycznym możliwe było porównanie dzieci, które otrzymały o 1 mg więcej aluminium z tymi, które otrzymały o 1 mg mniej, przy wykluczeniu nieszczepionych maluchów – gwarantując minimalizację efektów ubocznych i czynników zakłócających.
Rezultaty: żadnych podwyższonych ryzyk
Analiza hazard ratios (HR) wykazała dla grup łączonych:
- choroby autoimmunologiczne: HR 0,98 (95 proc. CI 0,94–1,02)
- choroby alergiczne i atopowe: HR 0,99 (95 proc. CI 0,98–1,01)
- zaburzenia rozwojowe (ASD, ADHD): HR 0,93 (95 proc. CI 0,90–0,97)
Dla pojedynczych schorzeń górne granice przedziałów ufności wykluczały umiarkowane lub duże wzrosty ryzyka. Oznacza to, iż dowody są niezgodne z hipotezą, by aluminiowe adiuwanty powodowały istotne zagrożenia zdrowotne.
Związek między kumulacyjną ekspozycją na aluminium w wyniku szczepień we wczesnym dzieciństwie a przewlekłymi chorobami u dzieciJak byście nie wiedzieli, to rzeczone badanie na pewno jest ustawione
Mimo mocnych rezultatów duńskiego badania środowiska antyszczepionkowe gwałtownie zbagatelizowały je jako część narracji przemysłu farmaceutycznego. W mediach społecznościowych odnotowano nowe teorie spiskowe. Zdaniem epidemiologa Andersa Hviida, głównego autora badania, transparentność i populacyjne dowody są najlepszym orężem przeciw strachowi i dezinformacji: To dane, których potrzebują rodzice, żeby podejmować świadome decyzje o zdrowiu dzieci.
Jakkolwiek by nie zaklinać rzeczywistość, omawiane największe badanie w historii stawia kropkę nad i w sporze o aluminium w szczepionkach. Nie wykazało ani jednego umiarkowanego ani dużego wzrostu ryzyka dla żadnej z 50 badanych chorób. To sygnał, iż strachy antyszczepionkowców można skutecznie wyciszyć dowodami naukowymi.
Dalsze badania będą oczywiście prowadzone, bo nauka nigdy się nie zatrzymuje. Na dziś jednak mamy jasny komunikat: śladowe ilości aluminium w szczepionkach są bezpieczne, a ich korzyści w ochronie przed ciężkimi chorobami zakaźnymi są niepodważalne.
