Piotr Nisztor jest prezesem fundacji, która prowadziła finansowane z pieniędzy przyznanych przez organizację kontrolowaną przez ludzi PiS. Uczestnikom przekazywano wiedzę o technikach nacisku, zastraszania mediów i sterowania przekazem publicznym. Sprawy w pełni do dzisiaj nie wyjaśniono, nie wystąpiono też o zwrot środków.
Projekt, który oficjalnie miał uczyć młodych ludzi rozpoznawania dezinformacji i wzmacniać standardy dziennikarskie, w rzeczywistości – jak wynika z ujawnionych relacji – stał się czymś zupełnie innym. Młodzieżowa Akademia Walki z Dezinformacją, firmowana przez Fundację Instytut im. Ferdynanda A. Ossendowskiego, od początku budziła pytania o swoje prawdziwe cele. Dziś te pytania nie tylko nie straciły aktualności, ale wręcz nabrały nowego znaczenia, bo fundacja przez cały czas istnieje, a sprawa nigdy nie została w pełni wyjaśniona.
FUNDACJA INSTYTUT IM. FERDYNANDA A. OSSENDOWSKIEGO
KRS 0000949781, NIP 1182236883, REGON 521279438
Adres siedziby Wojciecha Bogusławskiego 19 / 273, 01-923 Warszawa, Polska
Data rejestracji 16 lutego 2022 r.
Na czele fundacji stoi Piotr Nisztor – dziennikarz kojarzony z „Gazetą Polską”, w przeszłości związany także z mediami publicznymi w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie on do dziś pozostaje prezesem organizacji, która w 2022 roku została formalnie zarejestrowana i gwałtownie sięgnęła po środki publiczne. Współzałożycielami fundacji są osoby silnie powiązane z obozem władzy z lat 2015–2023, w tym były naczelny PAP oraz publicyści mediów sprzyjających PiS.
FUNDACJA INSTYTUT IM. FERDYNANDA A. OSSENDOWSKIEGO PREZES Piotr Nisztor, WICEPREZES Cezary Bielakowski, WICEPREZES Jakub Maciejewski
Według ustaleń serwisu Frontstory fundacja otrzymała 42 tysiące euro unijnej dotacji na realizację akademii. Operatorem programu była państwowa Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji. Oficjalny cel brzmiał wzorcowo: wspieranie dziennikarzy w niezależności, rzetelności i profesjonalnym rozwoju. Rzeczywistość okazała się bardzo niepokojąca. Dziennikarka Frontstory Karolina Szmygin przez pół roku brała udział w zajęciach akademii, dokumentując ich przebieg. Z jej relacji wynika, iż zamiast edukacji o mechanizmach dezinformacji, uczestnikom przekazywano wiedzę o technikach nacisku, zastraszania mediów i sterowania przekazem publicznym. W centrum zajęć znalazły się opowieści o „efekcie mrożącym”, przerzucaniu winy na przeciwników i skutecznych metodach unikania odpowiedzi na niewygodne pytania.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci był Adam Hofman, były rzecznik PiS i twórca agencji PR R4S. Nagrania z jego wystąpień, które trafiły do sieci, pokazują szkolenie prowadzone w tonie dalekim od standardów etyki dziennikarskiej.
Hofman miał otwarcie mówić o grożeniu dziennikarzom wielomilionowymi pozwami jako narzędziu odstraszania oraz chwalić się skutecznością działań mających wyciszać krytyczne publikacje.
Wśród wykładowców pojawiali się także inni byli rzecznicy instytucji państwowych oraz prawnicy obsługujący polityków prawicy. Z relacji Frontstory wynika, iż uczestnikom prezentowano selektywną wizję mediów, skupioną niemal wyłącznie na rzekomych manipulacjach redakcji krytycznych wobec PiS, przy jednoczesnym pomijaniu dezinformacji płynącej z własnego obozu politycznego.
Mimo ujawnienia nagrań, publikacji dziennikarskich i szerokiego echa w mediach, sprawa akademii nigdy nie doczekała się pełnego i jednoznacznego rozliczenia.
Nie wyjaśniono do końca, w jaki sposób wydatkowano środki, ani gdzie przebiegała granica między edukacją a politycznym szkoleniem propagandowym. Fundacja, której prezesem pozostaje Piotr Nisztor, działa nadal, a jej historia nie została zamknięta jasnym finałem.
To właśnie ten fakt budzi dziś największy niepokój. Nie chodzi już tylko o sam projekt, ale o systemowe pytanie, czy organizacje powiązane politycznie mogą – bez realnej kontroli – korzystać z publicznych pieniędzy, prowadząc działalność o charakterze ideologicznym.
W przypadku fundacji Piotra Nisztora wiele wątków wciąż pozostaje niedopowiedzianych, a odpowiedzi, których oczekuje opinia publiczna, do dziś nie padły.
