Kapitalna nowość w ChatGPT. Klikasz aplikację i jedziesz

konto.spidersweb.pl 5 godzin temu

ChatGPT coraz mniej przypomina czatbota. Nowy katalog aplikacji sprawia, iż oczku w głowie OpenAI bliżej do systemu operacyjnego codziennych spraw niż do czatbota.

ChatGPT robi kolejny krok w stronę bycia twoim ulubionym asystentem. OpenAI uruchomiło właśnie katalog aplikacji – App Directory – czyli miejsce, w którym użytkownicy mogą przeglądać, wyszukiwać i uruchamiać aplikacje działające bezpośrednio w oknie czatu.

Aplikacje w ChatGPT dostały własny katalog – a my w Europie coś jeszcze

Dedykowana zakładka „Aplikacja” stanowi rozwinięcie funkcji zaprezentowanej w październiku, gdy do ChatGPT trafiły pierwsze aplikacje, takie jak Spotify czy Booking. Teraz zamiast czekać, aż czatbot podpowie z jakiej aplikacji korzystać lub szukać w Google jakie aplikacje są dostępne w ChatGPT, można po prostu wejść do katalogu i wybrać, co jest potrzebne.

Mechanizm jej działania jest bardzo prosty i znajomy dla wszystkich, kto korzystał z App Store czy Google Play. Zakładkę z aplikacjami odnajdziemy w pasku bocznym interfejsu – tuż ponad listą czatów.

Pozycja Aplikacji w interfejsie ChataGPT

Po kliknięciu aplikacji użytkownik łączy ją ze swoim kontem i od tego momentu może korzystać z jej funkcji w rozmowie z chatbotem. Bez przełączania kart, bez skakania między stronami.

Lista aplikacji w ChatGPT

Spotify pozwala wyszukiwać muzykę i układać playlisty, Apple Music robi to samo dla użytkowników ekosystemu Apple, a Canva potrafi zamienić pomysł na kartkę świąteczną w gotowy do publikacji projekt. Aplikacje podróżnicze pomagają planować wyjazdy, a te związane z mieszkaniami wyświetlają oferty na interaktywnych mapach. Wszystko w jednym oknie rozmowy.

Wraz z udostępnieniem App Directory OpenAI puściło oczko w stronę i Europy i część aplikacji, wcześniej dla nas niedostępnych (takich jak choćby Spotify), zaczęła już działać w UE. przez cały czas jednak nie wszystkie usługi są dostępne wszędzie – oferta katalogu zależy od kraju i lokalnej dostępności danej aplikacji.

Zmianie uległo też nazewnictwo. OpenAI zaczęło określać mianem „aplikacji” również narzędzia, które wcześniej funkcjonowały jako różne typy łączników, np. do wyszukiwania plików na Dysku Google czy w Dropboksie. Ponadto wraz z katalogiem OpenAI otworzyło też możliwość zgłaszania nowych aplikacji przez twórców i udostępniło narzędzia do ich budowy. To jednak detal z punktu widzenia zwykłego użytkownika – najważniejsze jest to, iż liczba dostępnych aplikacji ma gwałtownie rosnąć, a sam katalog będzie się rozbudowywał.

Naturalnie pojawiają się pytania o prywatność. OpenAI deklaruje, iż przy każdej aplikacji jasno informuje, jakie dane są udostępniane zewnętrznej usłudze, a aplikację można w każdej chwili odłączyć. Część aplikacji może też korzystać z pamięci ChatGPT, jeżeli użytkownik ma ją włączoną, co ma pozwolić na lepsze dopasowanie wyników do kontekstu rozmowy.

Na razie OpenAI kilka mówi o tym, jak dokładnie zamierza na tym zarabiać. Firma wspomina o przyszłych opcjach monetyzacji i cyfrowych dobrach, ale bez konkretów. Jedno jest natomiast jasne: ChatGPT coraz mniej przypomina zwykłego czatbota, a coraz bardziej platformę, która zastępuje wszystkie pozostałe aplikacje. Co, zależnie od punktu widzenia, może być świetne, a może wprowadzać w konsternację co do samodzielności operowania w internecie.

Mimo to muszę przyznać, iż playlista którą ChatGPT zrobił mi na Spotify jest całkiem niezła.

Więcej o ChatGPT:

Idź do oryginalnego materiału