
Windows 10 wjechał na dyski naszych PC 29 lipca 2015 r. z obietnicą wielkiej rewolucji i – trzeba przyznać – wywiązał się z niej. Dekadę później przez cały czas jest zainstalowany na setkach milionów maszyn, a decyzje projektowe podjęte przy jego tworzeniu wyznaczyły kurs dla całej branży. Poniżej dziesięć innowacji, które uczyniły z dziesiątki jeden z najważniejszych systemów w historii PC. I które przez cały czas są niezwykle ważnym elementem Windowsa 11.
Pierwszy punkt rewolucji nie dotyczył kodu źródłowego, ale kodu kultury. Program Windows Insider dopuścił do publicznych testów niedokończone wersje systemu, i to w skali globalnej. Nagle tysiące, a potem miliony użytkowników – od geeków po adminów korporacyjnych – dostały realny wpływ na roadmapę produktu. Microsoft zaczął słuchać feedbacku na żywo, a nie dopiero po premierze pakietu Service Pack.
Ta transparentność opłaciła się podwójnie. Po pierwsze odkrywanie bugów przeniosło się z działu QA na całą planetę. Po drugie firmy IT mogły zawczasu przygotować kompatybilność swoich aplikacji. W efekcie Windows 10 zadebiutował już z biblioteką urządzeń i sterowników gotowych na dzień 0, co wcześniej zdarzało się rzadko. Co ważne mechanizm Insider stał się później fundamentem dla testów Microsoft 365, Edge’a i Xboxa.

Koniec płatnych upgrade’ów. Wstąp, jeżeli masz klucz
Microsoftowi trudno odmówić marketingowego geniuszu. Gdy ogłoszono, iż Windows 10 będzie darmowy dla posiadaczy licencji Windows 7 i 8.1 (w pierwszym roku) wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Ta firma nigdy nie rozdaje systemów za darmo! – mówiono. A jednak. Ruch ten nie tylko wystrzelił liczbę instalacji w kosmos – raporty mówiły o 300 mln aktywacji w kilkanaście miesięcy – ale także utrudnił życie cyberprzestępcom. Masowe przejście z niewspieranych już siódemek wyraźnie zmniejszyło pulę podatnych maszyn.

Dziś już nikt w Microsofcie sobie choćby nie wyobraża, iż ktokolwiek mógłby chcieć zapłacić za nowego Windowsa. Wszystkie kolejne edycje systemów operacyjnych Microsoftu były darmowe dla posiadaczy ważnej licencji na poprzednią wersję. Windows podążył za dobrym przykładem Androida i iOS-a, bardzo słusznie.
Windows Update, ale bez kawy i herbaty
W epoce Windowsa XP właściciele pecetów planowali instalację aktualizacji niczym wizytę u dentysty: lepiej przełożyć na później. Windows 10 odmienił to podejście, skracając czas offline – moment, w którym system nie nadaje się do pracy w trakcie instalacji – do minimum. Microsoft przeniósł lwią część operacji do fazy online, która dzieje się w tle podczas normalnego korzystania z komputera. Użytkownik widzi jedynie krótszy ekran Przygotowywanie Windows i wraca do pracy.

Jednocześnie wprowadzono Delivery Optimization: pobieranie paczek aktualizacji z innych urządzeń w sieci lokalnej oraz przez P2P w Internecie. Dzięki temu biura i kampusy akademickie zaczęły dostrzegać, iż kumulacyjne patche nie muszą zjadać całego łącza naraz.
Licencja w chmurze – koniec nerwowego wpisywania 25 znaków
Konieczność przepisywania klucza CD-Key z naklejki była dla wielu użytkowników źródłem bólu głowy i wyszukanych przekleństw. Windows 10 wprowadził Digital License, czyli powiązanie aktywacji z Kontem Microsoft i sygnaturą sprzętu. jeżeli zalogujesz się na to samo konto po reinstalacji lub wymianie dysku system aktywuje się automatycznie, bez kodu. To drobiazg? Niekoniecznie.

W firmach serwisu IT oszczędziło to tysiące roboczogodzin, a w domach zniknął strach przed formatowaniem bo zgubię klucz. Co więcej połączenie licencji z chmurą otworzyło drogę do przyszłych modeli subskrypcji i hybryd PC-as-a-Service.
WSL – Linux i Windows w jednym kubku kawy
Najpierw było WSL 1 – warstwa translacji sys-calli. Potem WSL 2 dorzucił lekki kernel w maszynie Hyper-V i sprawił, iż Ubuntu odpala się komendą wsl szybciej, niż zdążysz mrugnąć. Efekt? Programiści przestali trzymać obok siebie dwa laptopy. Zamiast dual-boota czy ciężkiego VirtualBoksa dostali natywnego basha i menedżery pakietów w oknie Terminala.

WSL zlikwidował barierę kulturową między światem open-source a Windows. GitHub Actions, Docker, Kubernetes – wszystko to działa w jednym środowisku, co uczyniło„dziesiątkę ulubionym OS-em web-devów i data-scientistów. Przy okazji Microsoft zgarnął spory kapitał sympatii środowiska Linuxa, czego nie osiągnął żadnym PR-em.
Windows Hello i hasła odchodzą na emeryturę
Hasło P@ssw0rd! to internetowy mem. Windows Hello wymiótł go ze sceny, proponując logowanie twarzą, palcem albo 6-cyfrowym PIN-em przypiętym do jednego urządzenia. Technologia korzysta z Trusted Platform Module i wirtualizacji VBS, izolując biometryczne dane od systemu. Dzięki temu próba kradzieży odcisku palca z bazy danych jest równie realna, co koncert rockowy na Księżycu.

Z punktu widzenia użytkownika to po prostu wygoda: otwierasz laptopa i jesteś na Pulpicie zanim LED w ogóle zdąży zamrugać. Producenci sprzętu poszli za ciosem – dzisiaj choćby budżetowe notebooki mają czytnik linii papilarnych lub IR.
Menu Start, czyli powrót króla (z lekcją pokory)
Słynny eksperyment Windowsa 8 z pełnoekranowym Start Screenem przypominał koncert progresywnego rocka: doceniany przez krytyków, ale masa fanów tęskniła za refrenem. Windows 10 przywrócił klasyczne Menu Start mieszając aktywne kafelki z listą aplikacji. To kompromis, który spodobał się zarówno miłośnikom myszy, jak i dotyku. Co ważniejsze – Menu Start można było swobodnie skalować, od małego paska po tryb pełnoekranowy aktywowany w trybie tabletowym.

Firmy gwałtownie odetchnęły – szkolenia dla pracowników mogły wrócić do punktu kliknij w lewy dolny róg. A pasjonaci personalizacji dostali kreatywne pole manewru: kolorystyka, grupowanie kafelków, dynamiczne ikonki pogodowe – wszystko w jednym miejscu.
Xbox Play Anywhere. Jeden zakup, dwa światy
Kupujesz cyfrową kopię Forza Horizon na konsoli Xbox, automatycznie dostajesz edycję dla Windowsa – ze wspólnymi sejwami i achievementami. Co lepsze możesz zacząć wyścig na konsoli w salonie, a dokończyć na laptopie w pociągu, jeżeli tylko Internet pozwoli.

Deweloperzy zyskali nową publiczność bez pisania osobnych wersji, a Microsoft umocnił ekosystem Xbox Live i Game Pass. Wisienką na torcie jest fakt, iż Play Anywhere często działa w obrębie jednej licencji rodzinnej – rodzice na konsoli, latorośl na PC, spokój w domu.
Microsoft Defender – antywirus, który dorósł
Kiedyś Windows Defender kojarzył się z lepszy niż nic. Dziś Microsoft Defender blokuje 99,96 proc. próbek malware w testach AV-Comparatives i jest zintegrowany z całym systemem bezpieczeństwa: Firewall, SmartScreen, Attack Surface Reduction. Użytkownik nie musi instalować dodatkowych pakietów, co odciąża budżet i zasoby sprzętowe. Średnie obciążenie procesora podczas skanów offline? Ok. 5 proc. – wspomina AV-Test.

Defender stał się też częścią Microsoft Defender for Endpoint, dodając EDR, sandboxy i ochronę w chmurze. Efekt uboczny? Rynek komercyjnych antywirusów musiał przyspieszyć innowacje albo zejść z ceny, co wyszło wszystkim na zdrowie.
Ciemny motyw: czarna elegancja i ulga dla oczu
Ostatnia rewolucja jest wizualna, ale nie mniej istotna. Dark Mode trafił do Windowsa 10 w aktualizacji Anniversary Update i natychmiast stał się motywem domyślnym dla nocnych marków, streamerów oraz posiadaczy paneli OLED. Jednym kliknięciem w Ustawienia → Personalizacja → Kolory ekran przechodzi na elegancką czerń, a aplikacje UWP dostosowują się automatycznie.

Ciemny motyw okazał się też sprzymierzeńcem baterii w laptopach – zwłaszcza tych z wyświetlaczami organicznymi, gdzie czerń to wyłączone piksele. W ślad za Windowsem poszły aplikacje desktopowe, przeglądarki i strony WWW, wprowadzając własne ciemne motywy. Niektórzy mówią, iż to tylko kosmetyka; zapytajcie jednak użytkowników Visual Studio w nocy, czy chcą wrócić do białej poświaty…
Windows 11 zbudowany jest na innowacjach wprowadzonych w Dziesiątce
Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądał Windows w 2035 r. – może doczekamy się pełnej integracji z chmurą i sztuczną inteligencją tak wszechobecną jak dzisiaj pasek zadań. Pewne jest jednak, iż decyzje podjęte dekadę temu przy projektowaniu dziesiątki zdefiniowały nowoczesny komputer osobisty: zawsze aktualny, zawsze bezpieczny, gotowy na cross-platformowe granie i pracę wielosystemową.
Najlepszym prezentem urodzinowym dla Windows 10 będzie pewnie… zasłużona emerytura, gdy jego duch przeniesie się w pełni do Windowsa 11 i kolejnych odsłon. Jak przy każdych Windowsach, również i Dziesiątka była przeklinana w pierwszych latach bytności – a dziś jest żegnana z sentymentem i szacunkiem. Windows 11 również dopiero teraz zaczyna do siebie przekonywać użytkowników. Windows 10 w formie w jakiej zadebiutował na rynku miał wiele problemów – ale Windows 10 22H2, czyli bieżąca wersja? Stabilny, bezpieczny, szybki i wygodny. Windows 11 dopiero od niedawna pasuje do tego opisu.