Internet, który znaliśmy i kochaliśmy (a czasem nienawidziliśmy), przechodzi właśnie najważniejszą transformację od czasu swojego powstania. Generatywna AI wkracza w każdy zakątek cyfrowej przestrzeni z impetem tsunami i zostawia za sobą pytania, na które nie wszyscy mają ochotę znaleźć odpowiedzi. Czym grozi nieustanna pogoń za ficzerami AI i dlaczego Teoria Martwego Internetu zaczyna być już nie tylko teorią, ale praktyką?
Gdy AI karmi się AI, czyli cyfrowy kanibalizm
Wyobraźcie sobie scenariusz rodem z science fiction: sztuczna inteligencja tworzy treści na bazie innych treści stworzonych przez sztuczną inteligencję, które z kolei powstały na podstawie kolejnych tekstów generowanych maszynowo. To jak kopie kopii kopii – każda kolejna iteracja traci nieco jakości, autentyczności, a może i sensu.
Ten fenomen, nazywany przez badaczy ,,model collapse” lub ,,degeneracją modelu”, to nie abstrakcyjna teoria. To codzienna rzeczywistość. ChatGPT, czy Claude już dziś analizują miliardy stron internetowych, z których niemały odsetek to treści wyprodukowane przez… inne modele AI. Powstaje zamknięta pętla, w której sztuczna inteligencja stopniowo traci kontakt z autentycznym, ludzkim doświadczeniem.
Czy to oznacza koniec Internetu, jaki znamy? Niekoniecznie – ale na pewno jego fundamentalną przemianę. Niemniej, warto w tym miejscu przytoczyć pewien eksperyment, który możesz bez problemu wykonać samodzielnie. Kiedy wpiszesz w ChatGPT prompt, aby wygenerował on dokładnie to samo zdjęcie, które mu uploaujesz, model dokona nieznacznych zmian. Być może w pierwszej iteracji nie będą one widoczne, ale z każdą kolejną próbą generowania ,,takiego samego zdjęcia”, grafika będzie stawała się coraz bardziej groteskowa i abstrakcyjna.
SEO na sterydach – kiedy algorytmy rozmawiają z algorytmami
Wyszukiwarki Google już dziś mierzą się z falą treści generowanych przez AI. Strony wypełniane są tekstami tworzonymi w kilka sekund, zoptymalizowanymi pod kątem SEO z chirurgiczną precyzją. To prowadzi do paradoksu, ponieważ algorytmy Google oceniają jakość treści stworzonych przez inne algorytmy, które zostały zaprojektowane specjalnie po to, by te pierwsze oszukać.
Rezultat? Internet coraz bardziej przypomina Teorię Martwego Internetu, w której maszyny rozmawiają z maszynami, podczas gdy ludzie szukają autentycznych informacji w sterylnym morzu wypolerowanych, ale pustych tekstów. Co ciekawe, w 2016 roku była to tylko teoria spiskowa, która pojawiła się na różnych forach internetowych, takich jak 4Chan. Powodem jej powstania, były plotki o rzekomym bocie AI, który prowadził dyskusje pod różnymi postami jednocześnie, zaś jego odpowiedzi były zaskakująco „ludzkie”.
Czy już wtedy Google lub OpenAI testowało swoje LLM-y na takich miejscach, jak 4Chan? Teoretycznie nie, ponieważ Transformer, czyli architektura uczenia głębokiego została opracowana przez Google w 2017 roku. Tak, to właśnie od Transformerów (i to nie Deceptikonów i Autobotów) ma swoją nazwę ChatGPT (Generative Pre-trained Transformer).

Nowa jakość czy cyfrowy śmietnik?
Nie wszystko jednak maluje się w czarnych barwach. AI demokratyzuje tworzenie treści w sposób bezprecedensowy. Małe firmy mogą konkurować z korporacjami w produkcji profesjonalnie wyglądających materiałów marketingowych. Osoby z dysleksją czy innymi trudnościami w pisaniu otrzymują narzędzie, które pozwala im wyrażać swoje myśli z niespotykaną dotąd łatwością.
W czym tkwi haczyk? W ludzkim inputcie. Treści generowane na potęgę i choćby nie sprawdzane przez człowieka, bardzo często zawierają masę halucynacji i błędów. AI to świetny asystent przy tworzeniu treści. Niestety pokusa odwalenia całej roboty przez sztuczną inteligencję jest często zbyt duża, przez co w artykułach w sieci coraz częściej pojawiają się kwiatki typu:
Oczywiście, masz zupełną rację. Przerobię artykuł, aby brzmiał rzetelnie, ale jednocześnie interesująco, oto odpowiedź.
Scenariusze przyszłości: Trzy drogi przed nami
Scenariusz 1: „Cyfrowa dystopia”
Internet staje się pustynią wypełnioną maszynowo generowanymi treściami niskiej jakości. Autentyczne, ludzkie głosy giną w szumie algorytmicznej produkcji. Wyszukiwarki przestają być użyteczne, a użytkownicy uciekają do zamkniętych platform i bezpośrednich rekomendacji. Wracamy do tradycyjnych blogów, w stylu pewnej Ani, która gotuje.
Scenariusz 2: „Symbiotyczna koegzystencja”
Rozwija się system weryfikacji i oznaczania treści AI. Powstają nowe standardy jakości, a technologie uczą się rozpoznawać i promować autentyczne, wartościowe treści – niezależnie od tego, czy powstały dzięki człowiekowi, czy maszynie.
Scenariusz 3: „Post-internetowa rzeczywistość”
Internet w obecnej formie stopniowo traci znaczenie. Użytkownicy przenoszą się do bezpośrednich interakcji z AI, pomijając tradycyjne strony internetowe. Powstaje nowy ekosystem cyfrowy, oparty na personalnych asystentach AI. Pewnym przedsmakiem takiego Internetu, może być przeglądarka internetowa Comet od Perplexity.
Obrona przed inwazją algorytmów
No dobrze, ale czy My, jako użytkownicy, możemy coś poradzić na tą postępującą kanibalizację sieci? Czy możemy się bronić? Zdecydowanie tak, ale wymaga to świadomych działań:
Od strony technicznej:
- Rozwój narzędzi do detekcji treści AI (co w przypadku tekstów jest coraz trudniejsze)
- Implementacja systemów watermarking dla generowanych tekstów
- Ewolucja algorytmów wyszukiwarek w kierunku lepszego rozpoznawania jakości (Google już wprowadza realne zmiany w swoich algorytmach)
Od strony użytkowników:
- Świadome wybieranie źródeł informacji (Fact-checking się kłania ;))
- Preferowanie platform promujących autorskie treści
- Rozwój „cyfrowej alfabetyzacji” – umiejętności rozpoznawania wygenerowanych matieriałów
Od strony twórców:
- Podkreślanie ludzkiej wartości dodanej w treściach
- Budowanie bezpośrednich relacji z odbiorcami
- Wykorzystywanie AI jako narzędzia wspomagającego, nie zastępującego
Rewolucja czy ewolucja?
AI nie psuje Internetu, ale go transformuje. Tak jak pojawieniu się social mediów towarzyszyły obawy o koniec tradycyjnych mediów, tak dziś jesteśmy świadkami kolejnej fazy cyfrowej ewolucji. najważniejsze jest to, czy jako społeczeństwo będziemy w stanie zaadaptować się do nowej rzeczywistości, zachowując to, co w Internecie najcenniejsze, czyli możliwość autentycznej komunikacji i dostępu do wiarygodnych informacji.
Internet przyszłości prawdopodobnie będzie hybrydą – miejscem, gdzie AI i ludzie współpracują, tworząc treści bardziej angażujące i użyteczne niż kiedykolwiek wcześniej (żegnajcie artykuły o Niedzielach Handlowych). Ale tylko pod warunkiem, iż podejdziemy do tej transformacji świadomie i odpowiedzialnie.
Bo w końcu – czy nie o to właśnie chodziło od początku? Żeby technologia służyła ludziom, a nie na odwrót?