Technologia to szansa, ale i ryzyko
Firmy funkcjonują w środowisku, w którym każda przerwa w dostępie do danych, aplikacji czy usług może przynieść realne straty – finansowe, operacyjne i wizerunkowe. Choć cyfryzacja umożliwia większe skalowanie, automatyzację i szybszy rozwój, to równocześnie naraża organizacje na nowe typy zagrożeń. Cyberataki, awarie systemów, błędy ludzkie czy ekstremalne zjawiska atmosferyczne nie są już „czarnymi łabędziami” – stają się częścią codziennego ryzyka.
Nie trzeba wielkiej katastrofy, by działanie firmy zostało poważnie zakłócone. Czasem wystarczy awaria zasilania, uszkodzony dysk czy atak ransomware, by operacje stanęły w miejscu. W takich sytuacjach kluczowa okazuje się nie tylko szybkość reakcji, ale i gotowość na rzeczy trudne do przewidzenia.
Czym adekwatnie jest business continuity?
Ciągłość działania – znana również jako business continuity – to strategia zarządzania ryzykiem, której celem jest zapewnienie nieprzerwanej dostępności kluczowych funkcji firmy, choćby w sytuacjach kryzysowych. Obejmuje zarówno technologie (np. zapasowe środowiska w chmurze, systemy backupowe), jak i procesy, procedury oraz wykwalifikowany personel.
W praktyce oznacza to m.in. możliwość szybkiego przełączenia systemów na zapasową infrastrukturę, utrzymanie dostępności danych, zapewnienie łączności wewnętrznej i zewnętrznej, a także zdolność do kontynuacji operacji w minimalnym zakresie, dopóki problem nie zostanie rozwiązany.
Warto dodać, iż rozwiązania w tym zakresie nie są już domeną tylko największych korporacji. Również firmy średniej wielkości coraz częściej wdrażają business continuity jako element szerszej strategii zarządzania IT i bezpieczeństwem operacyjnym.
Typowe zagrożenia dla ciągłości działania firm
Nawet najbardziej zaawansowana technologia nie jest odporna na błędy. W codziennym funkcjonowaniu firm pojawia się wiele czynników, które mogą zakłócić pracę systemów i procesów:
- Cyberataki – szczególnie ataki typu ransomware, które szyfrują dane i paraliżują działanie organizacji, stają się coraz częstsze. Ich celem są już nie tylko korporacje, ale też sektor MŚP, instytucje publiczne, a choćby szpitale.
- Awarie sprzętu i infrastruktury – uszkodzenie macierzy dyskowej, przerwa w zasilaniu, problemy z łącznością – te z pozoru „tradycyjne” awarie wciąż są najczęstszym źródłem przestojów.
- Błędy ludzkie – przypadkowe usunięcie danych, nieprawidłowa konfiguracja systemu czy niewłaściwa reakcja na incydent mogą mieć równie poważne konsekwencje, co awaria sprzętu.
- Katastrofy naturalne i ekstremalne zjawiska pogodowe – pożary, powodzie czy intensywne burze coraz częściej dotykają także Polski. Ich wpływ na infrastrukturę IT bywa dramatyczny.
W dobie złożonych środowisk cyfrowych każde z tych zagrożeń może skutkować nie tylko chwilowym przestojem, ale też trwałą utratą danych, utratą zaufania klientów czy zerwaniem łańcucha dostaw. Dlatego tak ważne jest przygotowanie organizacji na ewentualność „najgorszego scenariusza”.
Rola chmury i partnerów technologicznych w utrzymaniu ciągłości działania
W odpowiedzi na rosnące ryzyko przerw w działaniu, wiele firm decyduje się na powierzenie kluczowych aspektów swojego IT zewnętrznym, wyspecjalizowanym partnerom. Dlaczego? Bo nowoczesna infrastruktura chmurowa nie tylko umożliwia szybkie przywrócenie działania systemów po awarii, ale też oferuje skalowalność, automatyzację i geograficzne rozproszenie zasobów.
Kluczowe elementy podejścia opartego na chmurze to m.in.:
- DRaaS (Disaster Recovery as a Service) – usługa umożliwiająca szybkie odtworzenie środowiska IT w chmurze po wystąpieniu awarii lokalnej infrastruktury.
- Backup jako usługa – automatyczne kopie zapasowe danych przechowywane w bezpiecznych lokalizacjach, często z opcją odzyskiwania pojedynczych plików lub całych systemów.
- Zapasowe centra danych – fizycznie oddzielone lokalizacje, które mogą przejąć obciążenie w przypadku awarii głównego centrum przetwarzania danych.
Wybór odpowiedniego partnera technologicznego nie powinien ograniczać się wyłącznie do oferty cenowej. najważniejsze są również:
- Certyfikowane centra danych (np. zgodne z normami ISO czy spełniające wymogi ustawy o KSC)
- Lokalizacja danych – zgodność z wymogami RODO i innymi regulacjami branżowymi
- Umowy SLA i poziom dostępności – gwarantowany czas przywrócenia usług (RTO/RPO)
- Doświadczenie w zarządzaniu incydentami – i gotowość do szybkiego wsparcia w sytuacjach kryzysowych.
Scenariusz awarii – jak funkcjonuje dobrze przygotowany plan ciągłości działania?
Wyobraźmy sobie średniej wielkości firmę handlową, która obsługuje klientów w modelu e-commerce i posiada własny system magazynowy. W poniedziałkowy poranek dochodzi do awarii lokalnej serwerowni – uszkodzeniu ulega zasilacz w macierzy dyskowej, co uniemożliwia dostęp do kluczowych danych i systemów. W normalnych warunkach oznaczałoby to kilka dni przestoju, odwołanie zamówień i stratę części klientów.
Jednak dzięki wcześniej wdrożonemu rozwiązaniu Disaster Recovery w chmurze, firma automatycznie przełącza się na zapasowe środowisko, działające w ramach usług chmurowych u zewnętrznego dostawcy. W ciągu kilkunastu minut przywrócony zostaje pełen dostęp do systemów sprzedaży, ERP i platformy e-commerce. Magazyn może dalej realizować zamówienia, klienci nie zauważają żadnych problemów, a zespół IT równolegle diagnozuje i usuwa przyczynę awarii lokalnej.
Ten prosty scenariusz pokazuje, iż business continuity to nie tylko dokumenty i procedury. To konkretne działania i technologie, które minimalizują skutki kryzysów i pozwalają firmie działać mimo trudności. Kluczem jest odpowiednie przygotowanie – zarówno na poziomie technologicznym, jak i organizacyjnym.
Ciągłość działania to nie tylko IT – to strategia zarządzania
Wdrożenie planu ciągłości działania powinno obejmować nie tylko infrastrukturę IT, ale także procesy biznesowe i personel. Pracownicy muszą wiedzieć, jak zachować się w sytuacji awaryjnej, jakie są procedury komunikacji, jakie są priorytety działania. Regularne testy, aktualizacje planów i symulacje sytuacji kryzysowych pozwalają uniknąć chaosu, gdy rzeczywiście dojdzie do zakłócenia.
Równie istotne jest podejście organizacyjne – zarząd powinien postrzegać ciągłość działania nie jako koszt, ale jako inwestycję w odporność operacyjną. Bo dziś pytanie nie brzmi: „czy coś się wydarzy?”, ale raczej: „czy będziemy na to gotowi?”.
Lepiej zapobiegać niż ratować
Firmy, które inwestują w rozwiązania z zakresu business continuity, zyskują przewagę konkurencyjną – nie tylko dzięki większemu bezpieczeństwu, ale także dzięki zaufaniu klientów, partnerów i inwestorów. Świadome zarządzanie ryzykiem przestaje być domeną korporacji – staje się koniecznością w każdej firmie, która myśli długofalowo i zakłada dalszy rozwój.