STMicroelectronics właśnie ogłosiło, iż w ciągu najbliższych trzech lat firma pożegna się z 5000 pracowników. To nie jest pojedyncza decyzja podjęta z dnia na dzień, ale część większego planu, który obejmuje 2800 zwolnień już zapowiedzianych w kwietniu oraz około 2000 odejść, które mają nastąpić w sposób naturalny przez rotację kadr. Jean-Marc Chery, który kieruje firmą, przyznaje otwarcie, iż rozmowy z pracownikami i władzami idą zgodnie z harmonogramem, ale we Włoszech napotyka na pewne trudności.
Ta decyzja nie jest przypadkowa – to element szerszego programu cięcia kosztów, który ma przynieść firmie setki milionów dolarów oszczędności do końca 2027 roku. w tej chwili francusko-włoski gigant półprzewodników boryka się z realnym problemem: drastycznym spadkiem popytu ze strony przemysłu motoryzacyjnego, który stanowi najważniejszy segment jego działalności. Plan obejmuje nie tylko redukcję zatrudnienia, ale także zamykanie wybranych zakładów produkcyjnych i modernizację pozostałych przez inwestycje w automatyzację oraz najnowocześniejsze technologie produkcyjne.
Reakcja włoskiego rządu była natychmiastowa i ostra. Minister gospodarki Giancarlo Giorgetti nie przebierał w słowach, nazywając decyzję zarządu „niezrozumiałą i nieakceptowalną”, jasno deklarując, iż rząd nie zamierza dalej wspierać obecnego kierownictwa. Sytuacja komplikuje się dodatkowo przez pojawiające się zarzuty wobec CEO Chery’ego, który podobno sprzedał akcje tuż przed publikacją słabych wyników kwartalnych. Firma kategorycznie odrzuca te oskarżenia, twierdząc, iż sprzedaż była częścią automatycznej procedury.

STMicroelectronics zatrudnia około 50 tysięcy ludzi na całym świecie, a 27,5% udziałów należy do rządów Francji i Włoch. Włosi mają realne obawy, iż planowane cięcia mogą boleśnie uderzyć w lokalny rynek pracy i osłabić pozycję kraju w strategicznej branży półprzewodników. Mimo tych obaw, włoski minister przemysłu Adolfo Urso zapewnił publicznie, iż nie ma żadnych planów podziału firmy i zadeklarował gotowość dalszego wspierania jej rozwoju.
Paradoksalnie, mimo tych decyzji kadrowych, CEO wskazuje na pierwsze sygnały poprawy sytuacji na rynku. „Od początku kwartału nowe zamówienia znacząco przewyższają bieżącą sprzedaż, co wskazuje na ożywienie” – powiedział podczas konferencji w Paryżu. Firma planuje utrzymać inwestycje w najważniejsze fabryki w Europie i dalej rozwijać nowoczesne technologie, żeby poprawić swoją konkurencyjność na globalnym rynku. To pokazuje, jak skomplikowana jest sytuacja w branży – z jednej strony cięcia i oszczędności, z drugiej ogromna potrzeba w inwestowanie w przyszłość.